Waluta

Giant Fastroad AR czyli ostatni Mohikanin

18+

Rowery fitness, których przedstawicielem pod logo Gianta jest model Giant Fastroad, to rowery łączące ze sobą dwa segmenty. Połączenie roweru szosowego z crossowym-miejskim poprzez rezygnację z kierownicy typu baranek na korzyść prostej kierownicy, z jaką mamy do czynienia w większości, nazwijmy to uniwersalnych rowerów. Ramy przez różnych producentów używane do składania tych wytworów pochodziły od ich szosowych produktów, a geometrię były przeróżne, od endurance po wyścigowe. W przypadku Fastroada najbliżej mu do roweru Giant Contend.

Ten tekst jest nietypowy, został napisany kilka miesięcy przed publikacją, jeszcze przed rewolucją na rynku fitness. Zaczyna się równią pochyłą, ale kończy wybiciem istnie jak z trampoliny, także gorąco polecam przeczytać go do końca, gdzie omawiamy w szczegółach najnowsze modele Giant Fastroad AR advanced.

Jak powstała idea takiego rozwiązania? Stworzyła je potrzeba rynku na wprowadzenie czegoś nowego i odświeżenia nieco gamy rowerów. Przynajmniej to najbardziej logiczna teoria, bo innej nie biorę pod uwagę. Od razu muszę zaznaczyć, że nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania, a rower fitnessowy nigdy nie zagościł w mojej stajni. Jednak miałem tą, nazwijmy to „przyjemność” jeździć na testowym egzemplarzu, który oddałem przed deklarowanym czasem. Próbowałem usilnie znaleźć zastosowanie tego roweru, jednak niestety nie udało mi w najmniejszym stopniu zaspokoić moich poszukiwań. Znajdą się zapewne osoby, które w tej chwili dopadłyby mnie jak sępy padlinę na pustyni i chciałyby rozszarpać za takie stwierdzenia i usilnie próbowały by przekonywać, że nie mam racji, ale na szczęście mam tę możliwość i mogę wypowiedzieć się, jak to wyglada z mojego punktu widzenia.

 

Klasyczny Giant Fastroad Advanced Comax

Giant Fastroad z klasycznej serii szosowej do roku 2021

 

Mieszkam w średniej wielkości mieście, gdzie mapa komunikacji rowerowej nie jest zbyt dobrze rozwinięta, a przynajmniej ta, która istnieje i jakość ścieżek, pozostawiają wiele do życzenia. Tak wiec próbowałem wykorzystać ten wehikuł jako środek lokomocji, który zawiezie mnie z domu do miejsca pracy. Odległość na szczęście nie przekracza 10 km. Czemu na szczęście? Ponieważ bezpieczne przemieszczanie się po tego rodzaju ścieżkach, na rowerze z takimi kołami, to masochizm w czystej postaci. Prędkości nie rozwiniemy, ponieważ kostka brukowa na przeważających odcinkach powoduje niezbyt przyjemne uczucie masażu mózgu i wypadanie plomb z zębów. Wibracje przenoszone na nadgarstki też nie należą do tych przyjemnych, a jazda z nadmierną prędkością jest po pierwsze niebezpieczna dla innych użytkowników i pieszych, a po drugie dla nas, ponieważ albo w najlepszym przypadku uszkodzimy rower albo możemy zaliczyć solidną glebę.

Nie poddawałem się i wyjechałem za miasto na ulice o dobrej jakości, gdzie ruch samochodowy jest nieznaczny i mogłem w spokoju sobie pokręcić. Jadąc dłuższy odcinek robiło się naprawdę przyjemnie, lecz po jakimś czasie pozycja zajmowana na rowerze zaczynała mi przeszkadzać. Na szosie z pomocą przyszedłby baranek i kombinowanie z innym rodzajem chwytu, ale… No właśnie. Kolejnym problemem stał się fakt, że w tym przypadku nie ma możliwości zmiany chwytu i zaczyna nam to przeszkadzać. Znam osoby, które montują rogi na kierownicy - a w skrajnych przypadkach lemondki, ale czy to przypadkiem nie jest próba zrobienia szosy z „szosy”?

Mój znajomy po zakupie roweru fitnessowego, w zasadzie mało świadomie, uciekał do montażu jak najszerszej opony, aby chociaż w jakimś stopniu zaznać wyższego komfortu. Było to już kilka lat wstecz, więc rower nie miał hamulców tarczowych i najszersza opona, jaką udało mu się wepchnąć to slick 28mm. Do Fastroada akurat wsadzimy spokojnie 32c, wiec jest dużo lepiej, bo przy dobrze dobranej oponie jesteśmy w stanie sporo poprawić komfort, jednak gravela z prostą kierownicą z tego nie zrobimy.

Fitness, jak sama nazwa wskazuje, to chyba jedyne sensowne rozwiązanie, czyli użycie roweru w ramach treningu cardio. Jednak w moim przypadku widzę go tylko na trenażerze jako rowerek stacjonarny, chyba że reflektujemy miejskie interwały od świateł do świateł…

Przepraszam, jeśli spodziewaliście się przedstawienia tego roweru w samych superlatywach i zachwalaniu, jaki to segment fitness jest wspaniały i próbowaniu przekonać was, że to bardzo uniwersalna maszyna, bo uważam po prostu inaczej. Jest to segment, który umiera śmiercią naturalną i widać to nie tylko u Gianta, który w ofercie ma jeden model, ale u innych producentów, bo co poniektórzy całkiem wycofali się z tego segmentu. Najwyraźniej nie ma popytu to i podaży. Przecież żaden szanujący się producent, jak to powiedział Stefan Siara Sierzewski do Wąskiego, nie pozwolił by sobie żeby „urwać kurze złote jaja”. Z tym mniej lub bardziej pozytywnym akcentem zostawiam was z tematem do własnych przemyśleń, bo przecież nie musicie się ze mną zgadzać. Może kiedyś ktoś mnie przekona do tego wynalazku, ale raczej szybciej one znikną z rowerowych katalogów. Pozdrawiam.

To już było, a teraz o nowym rowerze Fastroad AR oraz Fastroad AR Advanced

Idea przeprojektowania ramy i widelca w nowej wersji rowerów Fastroad AR Advanced, spowodowała, że w zasadzie wszystkie moje w/w zastrzeżenia... szlag trafił. Zastosowanie szerszych opon, nawet do 45mm, a co za tym idzie zwiększenie komfortu oraz zakresu zastosowań tego roweru powoduje, że Giant Fastroad AR na pewno zagości na naszych drogach.

Nowy Giant Fastroad AR Advanced 1 stanowi jest przykładem "liftingu" idealnego

Rower Giant Fastroad AR Advanced 1

Giant przygotował wąską, ale soczystą ofertę, w której znajdziemy dwa modele na ramach aluminiowych oraz dwa na eleganckiej ramie z kompozytu. Dzięki wszechstronnym możliwościom ten lekki rower jest odpowiedzią na oczekiwania klientów. Umożliwia zjechanie na boczne drogi przy zachowaniu zwinności i szybkości, z której znane sa rowery Fastroad.

Dostępne modele Giant Fastroad AR Advanced na ramach karbonowych:

Dostępne modele Giant Fastroad AR na ramach aluminiowych:

Seria rowerów Giant Fastroad AR Advanced z prostą kierownicą pozwala dodatkowo amortyzować wstrząsy i drgania, w stopniu nadzwyczajnym jak na rowery tego typu. Opony bezdętkowe o dużej szerokości oraz sztyca D-fuse, która ugina się pod ciężarem uzytkownika, tylko poprawiają komfort jazdy.

Myślę też, że w nowej odsłonie na grubszych oponach, modele te mogą być jednym z hitów sprzedażowych najbliższych lat.