Waluta

Zimowa ustawka – czyli jak pojechałem na trening MTB Talonem i TCX'em.

18+

Zimowa ustawka – dwa rowery ta sama trasa i ludzie, czyli jak pojechałem na luźną ustawkę MTB Talonem i TCX'em

Zimowa ustawka

Jest zima. Jest jaka jest ale śnieg gdzieniegdzie zalega, temperatura poniżej zera, sporo oblodzeń, nie koniecznie na asfalcie ale poza nim. Spora rzesza osób przy tak wyśmienitej aurze woli jednak zapinać swoje rowery na trenażer i uskuteczniać zmagania na zwifcie lub nadrabiać netflixowe zaległości. Jednak są też tacy dla których sezon trwa od stycznia do grudnia i nic ich nie zniechęca do tego aby wyjść na rower. Jednak adekwatnie do panujących za oknem warunków sprzęt trzeba dobrać. Ubranie odgrywa tutaj rolę pierwszoplanową ale nie o tym dzisiaj.

Ostatnio po długim czasie resetu świątecznego i nałożeniu się jeszcze sporej ilości pobocznych spraw kondycja dostała mocno w dupę więc i tę dupę trzeba było w końcu ruszyć. Na zaproszenie mojego serdecznego kolegi wybrałem się ostatnio na dwie ustawki z ludźmi którzy chyba pracę i życie rodzinne traktują jako przerwę od roweru, nie odwrotnie… Maszyny, konie czy jak ich inaczej nazwać, bynajmniej kondycyjnie i siłowo mocno odstawałem od grupy ale za to mogłem sobie pozwolić na ciekawe porównanie dwóch rodzajów roweru na w sumie przeciętnej wycieczkowej trasie.

Dzisiaj zupełnie nie będę się skupiał na konkretnych modelach rowerów a bardziej na rodzajach bo jako tako nie zostały one wykorzystane w zupełności do tego do czego są stworzone.

Wrażenia z jazdy na MTB      

Na pierwszy plan wjeżdża Talon czyli przedstawiciel podstawowej rekreacyjnej grupy rowerów górskich liżący nieco XC. Rower dosyć ciężki na szerokich bucikach i napędem 1x12 i tyle informacji na jego temat na tą chwile nam wystarczy. Trasa po której przebiegała nieco ponad 2 godzinna jazda to cześć dojazdu ścieżkami rowerowymi i leśne drogi lepszej i gorszej jakości. Teren raczej płaski. Niewielkie podjazdy i zjazdy które się pojawiały były jedynie uwarunkowane dojazdem który częściowo przebiegał wałami rzeki a nie było możliwości przejazdu pod mostami i trzeba było pokonywać je górą. Reszta trasy to wyznaczone szlaki rowerowe w lesie, dosyć szerokie bo zagospodarowane jednocześnie jako drogi dojazdu pożarowego, co dało możliwość jazdy w peletonie… dzięki Bogu, bo każdy kto w peletonie jeździł wie że trochę energii można zaoszczędzić.

Giant Talon 0 w konfiguracji 1x12

Giant Talon 0 29

Moja kondycja jednak jak wspominałem podupadła do tego stopnia, że ponad 50% trasy jechałem w maksymalnej strefie tlenowej. No nie ma się czym chwalić ale takie są fakty. Średnia prędkość z całej trasy która liczyła ok 45km wyniosła 21km/h gdzie jeszcze doliczam dojazd na miejsce spotkania z grupą przez miasto. Jechałem na pedałach platformowych i zwykłych butach co jednak przekłada się na jakieś straty energii i trzeba to uwzględnić jednak wypad traktowałem rekreacyjnie a wyszło jak wyszło. Na rower nie ma co narzekać bo było miło i przyjemnie, była dupa ale ze mnie. Fajnie się jechało, jednak szeroka kierownica i przyjmowanie wszystkiego na klatę odbiera trochę siły szczególnie jak gonimy grupę. Śniegu nie było za dużo, trakcja zachowana widelec cały czas odblokowany bo jednak postawiłem na komfort niż zyskiwanie energii i zdało to rezultat. Wróciłem wypruty ale bez żadnych dolegliwości. Rowerek umyty z błota, napęd wyczyszczony, nasmarowany, wszystko wysuszone i odstawione na miejsce. O tym radzę pamiętać jak nie chcemy po zimowych wypadach mieć nieprzyjemności.

Wrażenia z jazdy na przełaju

     Podejście numer 2. Trasa znana, odstęp tygodnia czasu który był także przeleżany wiec o poprawie formy nie ma mowy, ale ratujemy się zmianą roweru. Bierzemy przełajowego TCXa. Rower o zupełnie innej charakterystyce, budowie i niestety cenie. Ale również nie zagłębiamy się w szczegóły, dodam tylko, że oba rowery nie należą do mnie żebyście nie myśleli że mam jakiś magazyn z rowerami… standardowe opony przełajowe czyli 33c na 28” obręczach i napęd 1x11, z tym że w odróżnieniu od Talona mamy twardszą kasetę i większa zębatkę na korbie. Tym razem różnica również w pedałowaniu bo wspomaganiem się spd. Trasa nie zmieniona, dojazd również wiec pominę już ten moment i omawiamy odczucia i cyferki. Średnia prędkość jest na tym samym poziomie, wyszło akurat 21,5 km/h ale to akurat praktycznie granica błędu i żaden wyznacznik. Większym wyznacznikiem jest to, że w maksymalnej strefie jechałem ok 25% trasy. Grupa osób ta sama czas przejazdu i odległość także co świadczy o rutynowym przejeździe. Jednak odczucia zupełnie inne. Dodać trzeba że pogoda również się nie zmieniła, temperatura na zewnątrz ok -2 stopnie w obu przypadkach co jednak przekłada się na większe spożycie energii przez organizm niż w cieplejszej aurze. Sama jazda wiadomo, przez brak zawieszenia i sztywność roweru mniej komfortowa i zrelaksowana, co dla wielu amatorów ma znaczenie kluczowe, jednak ja jestem przyzwyczajony do baranka i sztywnego widelca wiec dla mnie miało to znaczenie drugorzędne. Wąskie opony i aerodynamiczna pozycja odegrały tu kluczową rolę, wróciłem naprawdę dużo mniej zmęczony, w zasadzie to nawet tak za bardzo się nie zmęczyłem. Nie musiałem gonić towarzystwa i bez problemu dotrzymywałem tempa spokojnie kręcąc z nogi na nogę. W pierwszym przypadku spaliłem ponad 1400 kalorii a tym razem niespełna 900, odczyty z aplikacji Connect i pomiary z zegarka Garmin czujnik tętna może mieć przekłamania bo także z nadgarstka jednak strefy wyznaczał na pewno dobrze.

Rower przełajowy męski Giant TCX

Giant TCX SX Advanced

Podsumowanie

      Podsumowując mogę porównać jazde na TCX jak jazdę na dopingu, nie dość ze pozycja która stawia mniejsze opory powietrza, rower o 1/3 lżejszy od Talona, koła o mniejszych oporach toczenia no i w jakiejś części na pewno spd tez pomogło. Jasne że można wziąć jakiś pro model roweru XC który da nam bardziej aero pozycję i będzie sporo lżejszy od Talona i wyniki nam się sporo zmienią, jednak myśle że to porównanie nie było by tak ciekawe jak dzisiejsze. Ja jestem bogatszy o nowe doświadczenie i sporo potwierdzonych pomiarami faktów. Dało mi to niesamowity fun i ten aspekt jest akurat najważniejszy. Zabawa przede wszystkim. Dla zmiany radykalnie spojrzenia jednak muszę przyznać że nie jadąc w grupie i nie spiesząc się nigdzie na zimowy wypad rowerem wybrał bym Talona. Nie patrzył bym na średnia i żadne cyferki ale dużo wygodniej i spokojniej objechał bym sobie taką trasę, także jak zawsze powtarzam odbierajmy sprzęt do swoich potrzeb i wymogów a reszta przyjdzie sama. Pozdrawiam.