- 6 maj 2022
Siemanko.
Słowem wstępu, chciałbym Wszystkich Was przywitać i zaprosić do czytania i śledzenia felietonów o rowerach i wszystkim w koło nich się kręcącego.
Nie przedstawię się celowo, nie powiem czym się zajmuje, kim jestem lub kim byłem. Potraktujecie mnie jako jednego z nas - rowerzystów, z indywidualnym spojrzeniem na nasz świat. Jeśli szukacie tu informacji, inspiracji i ciśnięcia kitu, że wszystko jest kolorowe jak przed wyborami, to niestety nie tu i nie u mnie.
Przedstawię wam na mój sposób to jak co i z czym się je, co ja o tym myśle. Bez retuszu i bez koloryzowania, z dystansem i odrobiną humoru. Nie będziemy kolejnymi blogowymi influencerami gdzie kody photoshopa wylewają się niczym hasła wściekłego tłumu na ulicy.
Koń jak wyglada każdy widzi, ale rower jaki jest nie każdy wie. No dobra, wie, ale na swój sposób i na tyle na ile go to interesuje. Jako zapalony amator kolarstwa postaram się Wam przybliżyć świat dwóch kółek, żebyście upalali się nim niczym wyluzowany ziomek w jednej z bram w centrum miasta przed imprezą.
Postaram się przybliżyć wam świat dwóch kółek - bez owijania w bawełnę
Nie zgodzę się z Franzem i uważam, że na naszym podwórku chłopakom brakuje trochę luzu i ruszają się jak żelbetonowy kloc, dlatego właśnie my się trochę pogibamy.
Teraz siadamy wygodnie, ściągamy buty, łyk tego co mamy pod ręka i lecimy.